Mało kto wie, że przez nasze miasto oprócz Odry i Oławy przepływa jeszcze jedna rzeka Zielona (zwana także Szalona). Ma swoje źródła w okolicy Nowego Otoku i następnie stanowi naturalną granicę administracyjną Oławy na południowo-zachodnich obrzeżach naszego miasta. Rzeka ma w sumie niespełna 24 km długości i uchodzi do naszej Oławki we wrocławskim Parku Wschodnim.
Jadąc drogą 94 do Wrocławia przejeżdżamy przez nią na początku Radwanic, a jadąc pociągiem pomiędzy przystankiem Zębice Wrocławskie a Świętą Katarzyną. Niestety rzeka od kilkunastu lat jest coraz mniej drożna co przy okazji jej stosunkowo niewielkim spadku powoduje coraz większe rozlewiska na okolicznych polach nawet podczas stosunkowo suchych lat. Rzeka w Oławie i okolicy nie posiada wałów o których rzekomym namoczeniu korony mówił Pan Burmistrz na ostatniej sesji. Gromadzenie wody to ostatnio modny i dobry temat, jednak raczej nie tak to powinno wyglądać.
Ten niewielki ciek wodny jest w takim stanie z powodu braku środków na jego konserwację. Dodatkowo swoja cegiełkę dokładają bobry które budują na niej tamy. Wielkie rozlewiska powodują szkody rolników w uprawach, zalewają piwnice domów w Nowym Otoku, podtapiają fundamenty i są dodatkową wylęgarnią tak bardzo dokuczliwych w porze letniej komarów na walkę z którymi miasto wydaje co rocznie setki tysięcy złotych. Stowarzyszenie zwróciło się z prośba do Państwowego Gospodarstwa Wodnego „Wody Polskie" z prośbą o udrożnienie rzeki Zielona. Otrzymaliśmy odpowiedź nie napawającą optymizmem. Z braku środków w tym roku nie będzie to możliwe…